Jak dbać o cerę w ciąży – praktyczne porady

     Mówi się, że ciąża to piękny stan, ciała i ducha (raczej ten kto to wymyślił nie był kobietą spędzającą swe jakże cudowne poranki nad muszlą klozetową z permanentną awersją do kawy i nie tylko).

      Skóra twarzy w okresie ciąży, może być równie kapryśna co jej właścicielka. U niektórych kobiet, posiadaczek na co dzień pięknego, nieskazitelnego lica, mogą pojawić sie niespodziewane ataki krostek, wyprysków czy innych niepowołanych gości.

    Natomiast Panie mniej zadowolone ze swojej urody, mogą doświadczyć symptomu dotknięcia magicznej różdżki, po którym to ich buzie zaczną przeistaczac się z problematycznych „nastolatkowych“ w świecące przykładem i harmonią, gładkie i piękne twarze.

     Skupmy sie na pierwszym opisanym przypadku, czyli sytuacji gdy na horyzoncie pojawiają się nowe wojska wroga, zawłaszczającego sobie coraz to nowe centymetry naszej, do tej pory idealnej skóry twarzy, siejąc na niej dzień po dniu spustoszenie.

      Na początku trzeba zdać sobie sprawę, że nie wszystkie chwyty w tej walce są dozwolone. Najcięższa artyleria  przeciwtrądzikowa jest wręcz zakazana. O tych najbardziej szkodliwych pisałam w oddzielnym poście TU.

   Wydawać by się mogło, że niewinny kremik na poprawę urody na pewno nam ani dziecku nie zaszkodzi. Niestety, całe  wymienione w poście dotyczącym zakazanych kosmetyków i zabiegów w ciąży oręże może poważnie zaszkodzić nienarodzonemu dziecku, np retinoidy i tetracykliny mogą przyczynić się do uszkodzenia płodu. Chyba żadna z przyszłych mam nie chciałaby spoglądać w lustro na piękne lico ze świadomością, że przyczynia się do poważnego uszczerbku na zdrowia swojego dziecka.

    Większość zabiegów w gabinecie kosmetyczki również odpada. Do zabiegów złuszczających często używane są  kwasy. Zabiegi takie jak mikrodermabrazja także są wykluczone, a to z tego względu, że nigdy nie wiemy jak zareaguje nasza delikatna i kapryśna skóra w ciąży na silne złuszczanie. Podejmując ryzyko, musimy zdawać sobie z prawę z prawdopodobienstwa wystąpienia podrażnień a nawet ciężkich do usunięcia przebarwień.

Jak więc walczyć?

   Czy może lepiej od razu wywiesić białą hustę w oknie i poddać się, w sytuacji gdy najbardziej skuteczna broń została wytrącona nam z ręki?

    Nigdy, przenigdy! W końcu żadna kobieta nie przesiedzi 9 miesięcy w domu, albo nie wyjdzie na ulicę z torbą papierową na głowie 😉

    Przecież kobiece pismaki zapewniają, że przyszła mama jest piękna, kwitnąca i pachnąca, emanuje spokojem (?!) a w dodatku jej krągłości są sexy!

   Tak więc żeby nie przegrać walkowerem a jednocześnie nie straszyć przechodniów na ulicy, musimy przeprogramować się na stosowanie naturalnych i delikatnych w działaniu kosmetyków.

Mój kosmetyczny oręż w czasie ciąży:

    Jednym z moich ulubionych a zarazem bardzo skutecznych, ciążowych pomocników okazała się maseczka lerosett deep cleanser.  lerosett

Maseczka z glinki wulkanicznej, jest w 100% naturalna, substancje aktywne zabijają bakterie, preparat łagodzi podrażnienia a także normalizuje pracę gruczołów łojowych, zapobiega powstawaniu wyprysków i świeceniu się skóry. Kosmetyku można używać na dwa sposoby: jako maseczkę i jako preparatu do mycia twarzy pojemność: 70ml cena: ok 50 zł Lerosett znajdziecie w dobrych aptekach, ja szukałam w internetowych bo w stacjonarnych był problem z dostępnością.   Z kremami do twarzy w ciąży też bywa różnie. Te które stosowałyście do tej pory mogą zacząć podrażniać skórę twarzy lub alergizować. Dlatego warto do swojej kosmetyczki dorzucić super delikatny krem nawilżający. U mnie w czasie ciąży doskonale sprawdził się La Roche Posay Toleriane Ultra Fluide. SONY DSC Delikatny krem-fliud kojący, dedykowany skórze wrażliwej. Skład preparatu został okrojony do minimum tak aby wyeliminować substancje mogące wywołać podrażnienia czy alergizować. 0% konserwantów / parabenu / substancji zapachowych / alkoholu / barwników / lanoliny. Bardzo lekka konsystencja kremu, szybko się wchłania. Hermetyczne opakowanie zapobiega przedostawaniu się bakterii do środka.  Jak dla mnie idealny krem na okres ciąży. Dostępny w aptekach. Cena ok. 60 zł pojemność: 40 ml

    Kolejnym kosmetykiem bez którego każda przyszła mama nie powinna ruszać się z domu jest krem przeciwsłoneczny z wysokim filtrem.  Ponieważ w ciąży szaleństwo hormonów sięga zenitu, łatwo napytać sobie biedy i nabawić się przebarwień na twarzy. Żeby temu zapobiec jak najbardziej wskazane jest używanie kosmetyków z wysokimi filtrami (nie tylko latem!).

SONY DSC Ja wybrałam całkiem przypadkowo ale trafnie krem SPF 50+ z firmy Uriage. Więcej na jego temat znajdziecie TU. Cena ok. 50 zł pojemność 50 ml. Krem dostępny w aptekach.   Jeżeli macie inne sprawdzone sposoby do dbania o skórę twarzy w trakcie ciąży, zachęcam do dzielenia się informacjami w komentarzach.

3 komentarze

    • jaga,

      O tyle o ile Lerosett jest dość specyficznym preparatem i nie natknęłam się na kosmetyk o porównywalnym działaniu, o tyle co do kremów nawilżających:

      Nasi rodzimi producenci mają w swoich ofertach tańsze i dobre jakościowo kosmetyki np:

      PHARMACERIS:
      lekki krem głęboko nawilżający seria „A” (skóra alergiczna i wrazliwa), krem który całkiem nieźle nawilżał, faktycznie nie uczulał a dodatkowo ma spf 20 – co jest dodatkowym plusem zwłaszcza w trakcie ciąży kiedy jesteśmy narazone na przebarwienia pigmentacyjne. Cena tez przystępna: ok 30zł

      ZIAJA: seria ulga dla skóry wrażliwej
      0% barwników,
      – 0% silikonów,
      – 0% olejów mineralnych

      cena ok. 10 zł

      AA: Seria dla cery wrażliwej krem nawilżająco- ochronny cena ok 15 zł

      ochrona przeciwsłoneczna:
      kremy do twarzy z wyższym filtrem zazwyczaj są droższe od np spf 20.

      Pharmaceris w swojej ofercie ma serę „S” np hydrolipidowy krem dla dzieci i dorosłych spf 50, cena ok 40 zł
      lub
      Pharmaceris „S” spf 30 cena ok 35 zł

      Polubienie

jeżeli spodobał Ci się artykuł polub, udostępnij lub napisz komentarz