Ja się pytam, kto podmienił moje dziecko?

20150601_144826

     O buncie 2 latka, słyszała pewnie zdecydowana większość z was. A co z buntem 5/6 miesięcznego dziecka? Jeśli nikt do tej pory, nie zdiagnozował takiego zjawiska, to patrząc na mojego synka, jestem pewna, że ono istnieje!

A jeśli jednak, to nie jest bunt 5 miesięczniaka, to ja się pytam, kto podmienił moje dziecko?

    Pewnie zapytacie, na czym polega, ta metamorfóza, że opisuję ją jako bunt niemowaka? No więc śpieszę z doprecyzowaniem wszelkich objawów i nowych zachowań.

      Z dnia na dzień nasz słodziak, zamienił się we wrzeszczącego złośliwca i wymuszacza, negującego płaczem i piskiem każdorazowo, moją czczą próbę zabawienia go, ubrania, rozebrania, zmianę pieluchy, propozycję usadzenia w huśtawce, odłożenia do łóżeczka, położenia na macie z zabawkami.

     Tak skrajnych emocji, od śmiechu do płaczu, nie miewają nawet kobiety w najbardziej zaawansowanym stadium PMS. Skąd więc u malutkiego dziecka aż taka zmiana humoru, pojawiająca się z sekundy na sekundę. Szczerze mówiąc chwilami czuję sie sterroryzowana przez własne dziecko, dodać należy, że niespełna 6 miesięczne dziecko. Mówić jeszcze nie potrafi ale „podkówka“, pojawiająca się na jego buzi w mgnieniu oka,  doskonale pokazuje, co będzie jeśli nie wezmę go na ręce w momencie kiedy on tego oczekuje. Wszystko ma być już i teraz, bo jak nie, to będzie ryk (gdyby chodziło o pracę zawodową śmiało mogłabym użyć stwierdzenia ASAP)!

     Jestem pewna, że sąsiedzi już nie raz trzymali słuchawkę telefonu w dłoni, z zamiarem zadzwonienia po policję, z informacją, że w domu obok, wyrodna matka, wrzątkiem polewa swoje niemowlę. Mniej więcej tak to może wyglądać z boku, jak ktoś nie widzi sytuacji a jedynie słyszy efekty dźwiękowe w wykonaniu Alka.

     Nawet spacery, będące do tej pory kwintesencją urlopu macierzynskiego, przerodziły się, w czas pełen scen dantejskich. Marudzenie, krzyk i inne oznaki niezadowolenia, ciągną się za nami, kilka dobrych metrów, mącąc spokój okolicy.

      Czy to możliwe, że mająca ostatními czasy pełnia księżyca, wpłynęła tak niszczycielsko, na dobrze rokujący charakter mojego dziecka?

       Po etapie kolek, które jak ręką odjął, ustąpiły po 3 miesiącu życia, nastał okres 2 miesięcy, można powiedzieć sielanki. Uśmiechy od rana do wieczora, słodkie gaworzenie, akceptacja wszystkiego i wszystkich dookoła. Tak, wiem, że do dobrego łatwo można się przyzwyczaić. Może dlatego, tak bardzo bolesny jest upadek na twardy beton z idyllicznej krainy mlekiem i błogim spokojem płynącej.

       Dzienne roszady to nie koniec przemiany mojego dziecięcia. W nocy wcale nie jest lepiej. Spokojny sen, jest w naszym domu zjawiskiem bezcennym a ostatnio niestety deficytowym. Wstajemy na zmianę. Chodź mój mąż twierdzi, że ja wstaję dopiero po użyciu przez niego „marchewki“ w postaci łokcia wbijanego w moje żebra. Ja natomiast budzę się niewyspana, do tego stopnia, że mam wrażenie, że nie robię w noc nic innego jak tylko wstaję żeby włożyć smoczek do wrzeszczącej buzi synka.

            Przebywając w takich warunkach, ciężko jest zachować psychiczną równowagę, nie trzasnąć drzwiami i nie uciec w miejsce ciche i spokojne, dalekie od dziecięcych krzyków i prób wymuszenia na mnie niemowlęcych kaprysów. W obecnej, kryzysowej sytuacji, chyba nie pozostaje mi nic innego, jak czekać z nadzieją na kolejną pełnię księżyca. Licząc na powrót mojego dawnego, łagodnie usposobionego dziecka. Optymistycznie patrzę w przyszłość oczekując, że symbioza w jakiej żylismy do tej pory, powróci niebawem, doprecyzowując: zanim odwiozą mnie na oddział zamknięty.

Czy Wasze dzieciaki, również dawały Wam w kość na przełomie 5/6 miesiąca?

11 komentarzy

  1. ehm, nasz slodziak tez dawal i wciaz daje nam popalic, a ma teraz 21 miesiecy. Spacery to byla droga przez meke, wieczny stres, nieznosil jezdzic w wozku, ostatnio jakos polubil ale nigdy nie wiem kiedy zachce wysiac w najmniej odpowiednim miejscu, nieraz wrazalam ze spaceru spocona i z sercem w gardle, teraz jest odrobine lepiej ale za chwile przeciez bunt dwulatka aaaaaa

    Polubienie

  2. stawiam na zęby albo na skok rozwojowy, a tak poza tym to dzieci jednak się zmieniają – pewnie teraz będzie dłużej aktywny, zmniejszy się ilość drzemek. A wprowadzasz już pokarmy stałe do diety? Tzn. rozszerzasz dietę?

    Polubienie

    • Tak, dietę już rozszerzamy, mały jest niezłym smakoszem, bardzo lubi poznawać nowe smaki. Jedynie żółtko z jajka nie bardzo mu smakuje. Też myślę, że ta zmiana może mieć coś wspólnego ze skokiem rozwojowym, bo zmiana w jego zachowaniu pojawiła się z dnia na dzień.

      Polubienie

  3. Moja 4 miesięczna córka właśnie przeżywa to samo. Odpowiada jej tylko noszenie i to najchętniej przodem do świata, a każda próba odłożenia kończy się mega histerią

    Polubienie

    • Ee – Mała Dama wie czego chce 😉 Twoim plecom za to szczerze współczuję. Sama wiem, że na dłuższą metę noszenie, pomimo, że tak przyjemne to bywa mocno obciążające dla kręgosłupa. No i ile można być jedynie na zawołanie dziecka, bez robienia codziennych obowiązków 😦

      Polubienie

  4. Hej, ja z noszenia malutkiej na każde jej żądanie zrezygnowałam, zniżam się do jej poziomu, mówię, że mogę przytulić, tulimy się do siebie chwilkę i ona już jest zadowolona a mój kręgosłup uratowany 🙂 ps a co do żółtka to polecam albo w jajeczku gotowanym tylko przez 5 minut na płynne a jak nie smakuje to można dodać ugotowane na twardo do zupki 🙂 pozdrawiam

    Polubienie

    • O ile noszenie 3 kg bobasa to sama przyjemność, to jak już bobas robi się większy i dobija do 8kg, zaczyna się robić „wesoło”. My też nie nosimy się non stop, ale czasami, nie ma zmiłuj, na ręce trzeba wziąć i basta. Bo jak nie to płacz najprawdziwszymi łzami.
      Pozdrawiamy!

      Polubienie

  5. Hej, ja z noszenia malutkiej na każde jej żądanie zrezygnowałam, zniżam się do jej poziomu, mówię, że mogę przytulić, tulimy się do siebie chwilkę i ona już jest zadowolona a mój kręgosłup uratowany 🙂 ps a co do żółtka to polecam albo w jajeczku gotowanym tylko przez 5 minut na płynne a jak nie smakuje to można dodać ugotowane na twardo do zupki 🙂 pozdrawiam

    Polubienie

jeżeli spodobał Ci się artykuł polub, udostępnij lub napisz komentarz